wtorek, 26 kwietnia 2011

Deklaracja- Gemma Malley



Autor: Gemma Malley
Wydawnictwo: Wilga
Ilość stron: 311

Dosłownie kilka chwil temu skończyłam czytać ,,Deklaracją''. Ta niesamowita książka przysporzyła mi bardzo dużo różnych, sprzecznych emocji. Już dwa pierwsze zdania intrygują i zachęcają czytelnika do lepszego zapoznania się z tą książką. Ta powieść wywarła na mnie tak duże wrażenia, że szybko włączyłam komputer by móc się z Wami nimi podzielić.

Jest rok 2140. Po wynalezieniu środka na Długowieczność, świat po prostu przewrócił się do góry nogami. Ludzie dzielą się na dwie grupy: legalnych i nadmiar. Ci pierwsi to starzy ludzie, którzy mieli szczęście pierwsi pojawić się na Ziemi. Zażywają leki, dzięki którym nie męczą ich choroby i nie muszą obawiać się śmierci z przyczyn naturalnych. Za to ci drudzy- nadmiary, to młodzi ludzie, dzieci, które urodziły się 'nielegalnie'. Nie mają praw w nowym świecie, nie mają prawa żyć. Legalni uważają i wmawiają nielegalnym, że ci nadużywają gościnności Matki Natury, zabierają starszym powietrze, jedzenie, energię...
Nadmiary mogą stać się legalnymi, tylko gdy ich rodzice przestaną zażywać środki na Długowieczność i podpiszą przed szesnastym rokiem życia Rezygnację, inaczej obejmuje ich tytułowa Deklaracja (umowa, która zabrania mieć jakiegokolwiek potomstwa). Jednak i tak, mogą mieć tylko jedno dziecko. Jest jeszcze jeden sposób... Zdecydowanie mniej popularny. Życie za życie. Jeden z rodziców musi się zabić, by jego potomek mogł żyć, nie obawiając się łapaczy- ludzi, którzy szukają i zabierają nadmiary od rodziców.  

Historia przedstawiona w ,,Deklaracji" pozwala nam poznać od środka życie wyjętych z pod prawa nastolatków w ośrodku Grange Hall. Piętnastoletni nadmiar Anna, jest tam prefektem. Za wszelką cenę chce zostać Użytecznym nadmiarem. Chce w ten sposób chociaż w małej mierze zrekompensować Matce Naturze swoje istnienie. Uważa, że jej rodzice to zbrodniarze, ponieważ stworzyli ją i sprzeciwili się prawu.
Wszystko zmienia się, gdy do ośrodka trafia  nadmiar Peter. Anna wie, że w nim jest coś niespotykanego i zarazem coś w jej mniemaniu, niestosownego. Zachowuje się bardzo pewnie, wszystkim patrzy w oczy, nie stara się być 'niewidzialny'. Dziewczyna wie, że on zna świat na Zewnątrz, żaden nadmiar, tak późno nie trafia do ośrodka. Chłopak uważa, że zna rodziców Anny i mówi, że oni bardzo ją kochają, a on przybył tam, by ją uratować. Na domiar wszystkiego, mówi do niej po nazwisku, a przecież wszystkie nadmiary mają tylko imię!
Po kilku dniach, Anna postanawia wreszcie uciec wraz z Peterem z Grange Hall.

Bohaterowie książki są bardzo interesujący, w szczególności Anna. Jej wiara w to, ze jest na świecie nielegalnie i nie powinna żyć, jest czasem irytująca. Do tego, ciągle dąży do bycia Użyteczną i znalezienia Swojego Miejsca. Chłostę i pobyt w izolatce też uważa za potrzebny i słuszny. Ciągła nienawiść do nieznanych rodziców i godzenie się na życie, jako nadmiar, powoduje, że jest ona bardzo ciekawą postacią. Peter natomiast stara się ją uratować, zaprzyjaźnić się z nią. W nagrodę przyjęcia pod swój dach przez jej rodziców, chce im się odpłacić przyprowadzając ich porwaną kiedyś córkę.
  
Gemma Malley stworzyła naprawdę poruszającą historię. Budzi ona obawy, przed przyszłością Ziemi i głupotą ludzi, którzy aby żyć wiecznie, są gotowi uznawać dzieci za niepotrzebne nikomu ubytki świata. Śmieci. Wiadomo, młodzi to nowe pomysły, inne rządy, inne poglądy. Legalni bali się tego, dlatego nie pozwolili nadmiarom wyrażania swojego zdania.

Wściekałam się, płakałam, irytowałam, uśmiechałam. Dla takich emocji warto przeczytać tą książkę. Uwierzcie mi, że przygoda z ,,Deklaracją'' jest niesamowita i niezapomniana. Co więcej, ukazana jest tam przyszłość ludzkości, która wcale nie musi być nierealna.
Chciałabym jeszcze pochwalić okładkę. Ci co na żywo trzymali ją w rękach wiedzą o co mi chodzi. Zawarta jest w niej metamorfoza, która obejmuje życie nadmiarów w ośrodkach, a raczej więzieniach.
Jeśli szukacie dobrej i poruszającej książki, która niekoniecznie poprawi wam humor, a na pewno nie na początku, to zachęcam do przeczytania ,,Deklaracji".
Przepraszam za nie do końca składne zdania, ale mam mętlik w głowie, mimo wszystko polecam!

Moja ocena: 8/10

sobota, 23 kwietnia 2011

Wystarczy, że jesteś- Małgorzata Gutkowska-Adamczyk







Autor: Małgorzata Gutkowska-Adamczyk
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 291

Przez ostatnie dni, książka ,Wystarczy, że jesteś'', zalegała u mnie na półce. Nie potrafiłam się za nią zabrać z kilku powodów. Po pierwsze, nie jest to fantastyka, ani paranormal romance. Zwykła książka, o zwykłej nastolatce i jej 'oczywiście' zwykłych problemach. Nigdy mnie takie lektury nie interesowały. Myślałam, 'no bo po co je czytać, skoro i tak wszystko będzie takie zwyczajne?'. Nie sądziłam, że Weronika ma na niektóre sprawy, takie same poglądy jak ja.

Główna bohaterka tej historii również lubi czytać. Uwielbia 'książkowe ideały'. Chłopców bez wad. Inteligentnych, uprzejmych, szarmanckich... i oczywiście przystojnych!
Może wszystko potoczyłoby się inaczej, gdyby Weronika nie przeczytała Zmierzchu
Od tamtej pory, wszystkich kolegów porównywała do Edwarda. Naturalnie, żaden z nich nie był nim. Ba! Nawet go nie przypominał! Dziewczyna nie potrafiła znaleźć sensu życia. Ze wszystkich stron męczyła ją monotonność. Nigdy nie sprawiała rodzicom problemów. Miała dobre oceny i wybierała się na studia do Wrocławia. Jednak, pod przykrywką, przygaszonej i pilnej uczennicy, kryła się dziewczyna szukająca gorącego uczucia! Łaknąca czułości i namiętności, której nigdy nie doznała.

Jej światem były marzenia, również te na jawie. W świat marzeń, gdzie wszyscy są dobrzy, łagodni i czuli, uciekała przez chamstwem, cynizmem, głupotom.
A czasem przed samą sobą.*
Jak pisze z tyłu okładki tej książki, powieść Małgorzaty Gutkowskiej-Adamczyk opowiada o dojrzewaniu do miłości, potrzebie kochania i bycia kochanym. To z tym właśnie główna bohaterka miała problemy. Nigdy nie była kochana. Nawet w domu, dla rodziców zawsze bardziej liczył się jej starszy brat. Nigdy nie była w centrum uwagi. Nie miała przyjaciół, a nawet znajomych, z którymi mogłaby chodzić na imprezy.
Gdy wreszcie, pewna, że poznała 'tego jedynego' zakochuje się bez pamięci, chłopak nie odpowiada na jej e-maile. Po krótkim, dającym dziewczynie chęć do życia, romansie, chłopak zachowuje się jakby ona była tylko konserwą, czymś co można zamknąć i po kolejnym otworzeniu oczekuje się, że będzie świeża. Jednak Weronika jest człowiekiem. Tylko człowiekiem, który przez jedno zdanie wypowiedziane z ust ukochanego, jest gotowy rozpaść się na milion kawałeczków.

Miłość jest prawdziwa wtedy, gdy zetrze się w walce z koszmarem życia, gdy kosztuje drogo, gdy trzeba o nią walczyć i coś poświęcić. W imię swojej miłości była gotowa zrobić to wszystko.**
Powieść ,,Wystarczy, że jesteś'' oceniam pozytywnie. Jest to bardzo lekka lektura, uświadamiająca, że człowiek zakochany potrafi zachowywać się bardzo nieracjonalnie. Nastolatki zrobią dla chłopaka wszystko, wierząc, że ten jest tym jedynym, a ich miłość przetrwa próbę czasu. Weronika przeżyła dużo cierpienia, bólu i tęsknoty, by dowiedzieć się, że to o czym zawsze marzyła, może być w zasięgu ręki. W niej samej, jeśli tylko pozwoli szczęściu wydostać się na powierzchnię.
Ostatecznie polecam nastolatką, które pesymistycznie, tak jak Weronika podchodzą do życia i ciągle szukają ideału, który przecież nie istnieje. Powieść na kilka godzin zapomnienia, napisana lekkim językiem, która zawiera dużo przemyśleń łatwo przyswajanych przez czytelnika.

Moja ocena: 7,5/10

* ,,Wystarczy, że jesteś" Małgorzata Gutkowska-Adamczyk, wyd. Nasza Księgarnia, str.15
** tamże, str. 141
 

piątek, 22 kwietnia 2011

Złodziej Pioruna- Rick Riordan



Autor: Rick Riodan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Ilość stron: 358

,,Złodziej Pioruna'', to pierwszy tom niesamowitej serii ,,Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy''.
Spotkałam się z masą opinii i recenzji na temat tej książki. W większości były one bardzo pochlebne, niektórzy wręcz uznawali serie o Percym Jacksonie za swoje ulubione książki. Niekiedy słyszałam, że ta pozycja jest wręcz genialna. Chciałam to sama sprawdzić, więc po odwiedzinach biblioteki szkolnej, zadowolona ze swojego znaleziska w chaosie jaki panuje tam na półkach, mogłam zagłębić się i poznać lepiej świat, wysławionego Percy'ego Jacksona. Sami zobaczcie, co z tego wyszło...

Percy Jackson, dwunastoletni chłopiec z dysleksją i ADHD. Nie trudno się domyślić, że przez te 'ubytki', ma problemy w szkolę: słabe oceny i nadpobudliwość, która powoduje u niego agresję. Każdego roku swojej edukacji jest wyrzucany ze szkoły za swoje zachowanie. Nigdy nie poznał swojego taty, po powrocie z internatu do domu musi co rok, całe wakacje męczyć się z ojczymem, który wykorzystuje jego matkę i jak się później okazuje, również ją bije. W życiu Percy'ego zaczynają dziać się bardzo dziwne rzeczy, których chłopiec nie potrafi racjonalnie wyjaśnić. Po pewnym czasie dowiaduje się, że grecka mitologia, bogowie, herosi i tytani... Wszystko to istnieje naprawdę. A co więcej, on jest jednym z nich. Jest półbogiem- herosem. Trafia do Obozu Herosów. Jego życie wywraca się do góry nogami.
Na domiar złego, sam Zeus, oskarżam Percy'ego o kradzież pioruna piorunów, której oczywiście nie dokonał. Zaginięcie symbolu władzy i największej broni króla bogów, wywołuje skandal na Olimpie. W każdej chwili może wybuchnąć wojna domowa i tylko Percy może temu zapobiec.

Nigdy nie przepadałam za mitologią. Zresztą, nie lubię niczego, czego 'muszę' się uczyć. Wtedy ta wiedza ciężko wchodzi mi do głowy. Jednak po przeczytaniu ,,Złodzieja Piorunów'', mam niesamowitą  ochotę zapoznać się lepiej z bogami mieszkającymi na Olimpie, a nawet przeczytać kilka mitów!
Ta książka uczy. Tego jestem pewna, wiedza o antycznych bóstwach wpływa do głowy tak ławo...
Niesamowita jest również sama książka. Idealne połączenie antyku i XXI wieku. Pełna przygód i porywających momentów lektura, która samym zakończeniem wbija czytelnika w fotel z zaskoczenia.

Napisana jest w pierwszej osobie, co pomaga nam lepiej poznać bohatera i jego odczucia.
Nie chce wam zdradzać czyim synem jest Percy, jednak ja domyśliłam się po kilku pierwszych stronach.
Serdecznie polecam, wszystkim którzy szukają niesamowitej i niezapomnianej przygody!

Dodam jeszcze, że nie dawno powstał film na motywach powieści Ricka Riordan'a, jednak słyszałam, że bardzo odbiega od książki i jest ewidentnie słaby. Osobiście nie miałam okazji go obejrzeć, jednak przy najbliższej okazji zaryzykuję.

Moja ocena: 9/10

czwartek, 21 kwietnia 2011

Wielkanoc :)

Chciałabym wszystkim złożyć najserdeczniejsze życienia z okazji Świąt Wielkanocnych! Zdrowia, szczęścia, duuużo czekolady i żeby uśmiech nie schodził wam z twarzy.
Od Króliczka, życzę wam tony książek do przeczytania, miłych wrażeń z ulubioną lekturą i jeszcze raz wszystkiego najnajnajlepszego! ;*


                                                                                                                                     Kate

NUMERY czas uciekać- Rachel Ward







Autor: Rachel Ward
Wydawnictwo: Wilga
Ilość stron: 320

,,Numery- czas uciekać'', to debiutancka powieść Rachel Ward, brytyjskiej pisarki, która z pierwszym rozdziałem tej książki, wygrała lokalną nagrodę pisarzy na Festiwalu Frome w Anglii w 2006 roku. Dzięki temu wyróżnieniu, postanowiła stworzyć dalsze losy Jem- głównej bohaterki i wprowadzić nas w mroczny świat Numerów.

Piętnastoletnia Jem ma masę problemów. Jest sierotą, jej matka umarła przez przedawkowanie narkotyków. Często zamienia rodziny zastępcze i ma bardzo słabe oceny w szkole. Uważa, że jej życie nie ma sensu, jest nudne, a każdy dzień taki sam- monotonny. Jednak dziewczyna ma dar, który jak sama uważa, jest jej przekleństwem. Widzi numery, od zawsze je widziała, ale dopiero  po śmierci matki, zrozumiała co one oznaczają. To daty śmierci.
Gdy tylko Jem spojrzy komuś w oczy, ma je w głowie. Nie może ich ignorować, nie potrafi.
Gdy życie jest dla niej coraz większą męką, poznaje chłopaka. Nie myślcie sobie, że to jakiś ideał, inteligentny, przystojny, uprzejmy itd. O nie! Pająk, bo tak go wszyscy nazywają, jest wysokim (około 190 cm), czarnym chłopakiem, który nie raz był zawieszony w prawach ucznia, ciągle przeklina i jest nad wyraz chudy. Pomiędzy Jem i Pająkiem układa się bardzo dobrze, są tzw. kumplami co potem przeradza się w mocniejsze uczucie, ale dziewczynę na każdym kroku prześladuje jedna myśl- Pająk umrze za kilka dni.

Sądzę, że książka nie jest najgorsza. To nie 'dzieło', ale można się w nią wciągnąć. Autorka wykazała się oryginalnością, żadnych wampirów, wilkołaków itp. To zdecydowanie przyciągnęło moją uwagę.
Nie mogę nie wspomnieć, że język bohaterów jest rażący. Ciągle przeklinają, ale rozumiem, ze dzięki tym 'brzydkim słowom' Rachel Ward przybliżyła nas do życia Jem i Pająka, którzy nie zaliczają się do łatwej młodzieży.  

Są ludzie, którzy chcieliby znać datę swojej śmierci, aby wszystko 'dopiąć na ostatni guzik' albo aby przeżyć coś niesamowitego! Nie zastanawiając się nad przyszłością, mogą żyć tym co tu i teraz, wyjechać gdzieś, wydać masę pieniędzy, robić co się żywnie podoba! Jednak są i ci drudzy... Ludzie którzy nie chcą wiedzieć, kiedy wypada ich ostatni dzień, chcą żyć nie znając przyszłości, mogąc marzyć o nieznanym i planować. Osobiście nie wiem, czy chciałabym wiedzieć kiedy umrę. Ta wiedza mnie przeraża.

Muszę jeszcze pochwalić okładkę. Na żywo wygląda naprawdę fantastycznie! Jest taka... intrygująca, zachęca do sięgnięcia po tą pozycję.
Moja ocena jest względna, niektóre momenty mnie nudziły, ale koniec dodał tej książce kilka dodatkowych punktów. Mimo że, zdawałam sobie sprawę, że śmierć jest nieunikniona i że przed tym nie da się uciec i tak płakałam 'jak bóbr'.
Śmierć, to jedyna rzecz której możemy być pewni na 100%.

Moja ocena: 7,5/10

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Kosogłos- Suzanne Collins







Autor: Suzanne Collins
Wydawnictwo: Media Rodzina
Ilość stron: 372

Trylogia ,,Igrzyska Śmierci'', autorstwa Suzanne Collins, została przetłumaczona na wiele języków i przez długi czas górowała na liście bestselerów ,,The New York Times''. Dzięki swojej oryginalności, jak również temu, że autorka nie bała się pokazać brutalnej natury człowieczeństwa, te książki z pewnością zostaną w sercach czytelnika na długi czas. Jeśli ktokolwiek, niezależnie od wieku, szuka książek która wciągnie go, nie pozwoli przestać myśleć o dalszych losach bohaterów lub będzie odpędzała sen z powiek, to ,,Igrzyska Śmierci'' są stworzone dla ciebie!
Katniss Everdeen, żyje z najbliższymi w trzynastym dystrykcie. Dwunastka została kompletnie spalona przez Prezydenta Snowa. Dziewczyna chce pomóc rebeliantom i zostać tytułowym Kosogłosem... ale dopiero gdy będzie miała świadomość, że w ten sposób pomoże Pete'cie, że zapewni mu względne bezpieczeństwo. Ale czy ktokolwiek jeszcze może czuć się bezpiecznie w chaosie który zapanował w Panem? Panujący strach przed Kapitolem i bezlitosnym rządem, załagodzić może jedynie Katniss. Ludzie postrzegają ją jako symbol bohaterstwa,  czystej odwagi i przeciwstawienia się.

Po przeczytaniu całej  trylogii, można łatwo zauważyć, jak bardzo zmieniła się Katniss na mocy wszystkich traumatycznych wydarzeń. W ,,Igrzyskach Śmierci'', najbardziej zależało jej na wygraniu Głodowych Igrzysk i szczęśliwym powrocie do domu. W ,,Pierścieniu Ognia'' natomiast, jej cel był zupełnie inny. Biorąc udział w Ćwierćwieczu Poskromienia, szła na śmierć. Była gotowa poświęcić swoje własne życie, aby tylko uratować Pete. W obu pierwszych częściach, jak nietrudno zauważyć, wykazywała się niesamowita odwagą. Jednak w ,,Kosogłsie'', nie była już ta samą Katniss Everdeen. Jej cała energia, spryt i tzw. 'zacięcie' osłabły. Psychika bohaterki, po tylu przejściach, smutkach, problemach, dopiero teraz pokazała, że dziewczyna jest ciągle tylko człowiekiem. Nie ma super mocy, czy niezniszczalności... To wciąż tylko człowiek....

Jak można było zauważyć wcześniej, Suzanne Collins, nie brak pomysłów. Nadal potrafi zaskoczyć czytelnika i wywoływać w nim różne emocję. Autorka nie ma lęku przed zabijaniem bohaterów, nawet głównych, za co należą jej się oklaski, bo niektórzy pisarze obawiają się 'unicestwienia' postaci, do której niektórzy mogą być przywiązani. Dzięki ponurej i przygnębiającej atmosferze, muszę się przyznać, że nie jeden raz popłynęły mi łzy. Kilka razy nie wierzyłam, że pani Collins mogła zrobić coś takiego! W pewnym momencie, po dłuższym powstrzymywaniu płaczu, gdy wreszcie miałam czas dla siebie, wybuchałam... Załamałam się. Nie będę zdradzać dlaczego tak było, ale muszę powiedzieć, że spowodowała to śmierć, jednego z moich ulubionych bohaterów.

Osobiście uważam, że Katniss, podjęła dobry wybór na końcu książki. Od samego początku trylogii, można było się domyślić, że spotkamy się z motywem 'dwóch chłopaków, jedna dziewczyna'. Z początku, sama nie mogłam zdecydować, którego z nich darzę większą sympatią, Gale'a czy Pete? Każdy z nich jest inny. Idealnie się dopełniają i są swoim przeciwieństwem. Jak to powiedziała bohaterka zupełnie inny temat, 'trudny orzech do zgryzienia'.
Czy wy też tak mieliście, że czekaliście do końca rozdziału, by zobaczyć, jaki zwrot akcji tym razem zaserwuje nam Suzenne? Ja musiałam zasłaniać dłonią ostatnie zdanie, zanim do niego doszłam, nie mogłam się powstrzymać, aby choć nie zerknąć i nie dowiedzieć się, co wydarzy się tym razem. Niesamowite, jak kilka słów, może wbić czytelnika w fotel..

Mimo, jak mi się wydaje pozytywnej recenzji, uważam, że jest to najsłabsza część ,,Igrzysk Śmierci''. Nigdy nie zapomnę tej przygody i wejścia do świata, który kto wie, może naprawdę okazać się przyszłością? Mam szczerą nadzieję, że do tego nie dojdzie, a teraz po raz setny prawdopodobnie, chciałabym wam polecić ta trylogię!
Uwierzcie, że jeśli macie ją pod ręką, to aż grzech nie przeczytać.

Moja ocena: 9/10    
 

piątek, 8 kwietnia 2011

Faza czwarta: Plaga- Michael Grant

Autor: Michael Grant
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 428

W tym tygodniu ukazała się czwarta część niesamowitej serii dla nastolatków- GONE. Czekałam na ten dzień od kilku miesięcy, więc byłam w niebo wzięta gdy mama przywiozła mi ją w dniu premiery. Miałam zamiar przeczytać ją już wczoraj, ale miałam zajęcia dodatkowe i lekcje, więc przeczytałam jedynie ponad 120 stron. Dziś natomiast nie poszłam do szkoły, bo jestem chora, miałam wreszcie szansę przenieść się do Perdido Beach i dowiedzieć się jak potoczą się losy bohaterów.

Dzieciaki w ETAP-ie mają coraz trudniejsze życie. Oczywiście, czego można się spodziewać po miasteczku zamkniętym pod kopułą, gdzie mieszkają dzieci o dziwnych mocach, autystyczne chłopiec jest najpotężniejszym mutantem i wszystko wskazuje, że to on stworzył ten ich mały świat, a do tego pod ziemia kryje się dziwny stwór, który pragnie śmierci wszystkich mieszkańców.. No jak na razie, prawie wszystkich...
Drake'o-Brittney ucieka z więzienia. Nic nie jest tak jak być powinno. Dzieci zaczynają chorować na dziwną grypę, która powoduje kaszel, przez który chorzy wypluwają swoje wnętrzności.
Do tego wszystkiego, w dalszym ciągu nie ma pitnej wody, jedzenia i elektryczności. Miszkańcy są w depresji, ich życie nadal jest koszmarem, który z każdą chwilą staje się coraz straszniejszy.
Pete- Nemezis też jest chory, to w jego umyśle rozgrywa się najgorsza walka. On może zmienić wszystko. Gaiaphage chce za wszelką cenę dorwać chłopca.  Nie zależy mu już na nikim innym. Chce tylko Pete'a.

Dużo osób uważa, że  poprzednie 'fazy', były jedynie rozgrzewką, że wszystko  co było przedtem pozwala nam poznać bohaterów, ETAP i tamtejsze zasady... Ale nie wiemy do czego autor jeszcze jest zdolny. W 100% się z tym zgadzam. 'Plaga' pokazuje nam, że ETAP może nas jeszcze dosłownie wbić w fotel. Jest tyle rzeczy, które dopiero w tej części się ujawniają, tyle niebezpieczeństw.
Mordercza grypa szybko się rozprzestrzenia. Nawet Lana nie potrafi tego wyleczyć. Dzieci umierają. Nikt nie może im pomóc. Ale to jest jest najgorszy element tej książki. Tytułowa plaga to jest dopiero 'ostra jazda'. Nie radziłabym czytać tej książki przy jedzeniu, bo czasem jest naprawdę obrzydliwie.

Zmiana tłumacza z pewnością nie wyszła tej serii na lepsze, ale sądzę, że mimo opinii niektórych, tłumaczenie nie było najgorsze. Co prawda dało się zauważyć parę naprawdę rażących błędów (np. zamiana imion) ale było to warte tego, by książka wyszła dzień po premierze w Ameryce.

Michael Grant znowu idealnie wywiązał się ze swoje zadania. Akcja nie opuszcza nas od pierwszego zdania do ostatniego, niektóre momenty naprawdę szokują, ale dzięki temu mam tylko ochotę na więcej! Sądzę, że autor jeszcze z pewnością nas zadziwi. Kocham jego styl pisania i tępo wydarzeń. Nie umieszcza zbędnych opisów, których swoją drogą strasznie nie lubię, tylko od razu przechodzi do sedna sprawy.
Szkoda, że szybko nie doczekamy się 'Strachu', (prawdopodobnie 2012 rok) będę musiała dużo wycierpieć i z pewnością przeczytam wszystkie części jeszcze kilka razy.

GONE jest moją ulubioną serią i choć by nie wiem co, to się nie zmieni. Mam bardzo duży sentyment do tych książek, gdy zaczynam kolejne 'fazy', czuje się jak bym wracała do domu!
Polecam gorąco fanom fantasty i emocji!

Moja ocena: 10/10

P.S Zapraszam serdecznie fanów GONE na forum, poświęcone tej serii   http://www.forumgone.fora.pl/

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Taka sobie wróżka- Janette Rallison

Autor: Janette Rallison
Wydawnictwo: Akapit Press
Ilość stron: 384

Zdaje sobie sprawę, że nie ocenia się książki po okładce. Jednak po przeczytaniu tytułu i po zerknięciu na okładkę 'Takiej sobie wróżki' naprawdę nie miałam ochoty tego przeczytać. Gdyby nie namawianie mojej siostry, pewnie nawet bym nie zaczęła, a tak przeczytałam w nie całe dwa dni. Wydaje się, że jest to baśniowa powieść dla małych dzieci, strata czasu i pieniędzy. Jednak po zapoznaniu się z treścią nie mogę się z tym zgodzić.

Kiedy ukochany chłopak 16-letniej Savanny, Hunter rzuci ją dla jej starszej siostry Jane, Savanna nieopatrznie zażyczy sobie księcia z bajki, który zabrałby ją na szkolny bal. Zamiast księcia zjawi się jednak Chrissy – „taka sobie” wróżka (z racji słabych ocen w szkole czarów, nie zasłużyła sobie jeszcze na tytuł „dobrej wróżki”), która obieca Savannie spełnienie trzech życzeń, przez co dziewczyna wyląduje w średniowieczu: najpierw jako Kopciuszek, potem jako Królewna Śnieżka, aż wreszcie po to, żeby ratować Tristana – niespodziewanie przystojnego kolegę ze szkoły, który wbrew swojej woli, omyłkowo znajdzie się w samym sercu średniowiecznej intrygi. Żeby wrócić do przyszłości, Savanna i Tristan będą musieli stawił czoło cyklopom, smokom i tajemniczemu Czarnemu Rycerzowi.
W połowie powieść fantasty, w drugiej połowie komedia romantyczna Taka sobie wróżka jest dowodem na to, że znalezienie prawdziwej miłości w XXI wieku może być równie trudne i dramatyczne, jak w baśniach braci Grimm!


Nie wyobrażam sobie, by siostry zakochały się w tym samym chłopaku. Jest to iskierka, do tego by zaczęły się nienawidzić. Tak samo było z Jane i Savanną. Ich siostrzana miłość była wystawiona na dużą próbę gdy młodsza- Savanna zaczęła chodzić z Hunterem, chłopkiem w którym obie się kochają.
Gdy po dłuższym czasie, Jane udaje się 'odbić' siostrze chłopaka, młodsza popada w paranoje i za wszelką cenę chce iść na bal na zakończenie roku szkolnego z idealnym księciem.
Wtedy pojawia się taka sobie wróżka, która jest naprawdę nieodpowiedzialną i roztargnioną osobą. Dzięki niej, albo raczej przez nią, Savanna trafia do świata baśnie., gdzie żyją smoki, orki i cyklopy.

Savanna jest bohaterką dość nietypową. Nie jest inteligentna, nawet zbyt bystra, ani spostrzegawcza. Nie potrafi kojarzyć faktów i uważać na lekcjach. Żyje ubraniami, modą i chłopakami. Dzięki niej ta książka zawiera dużo śmiesznych sytuacji. Bohaterka potrafi rozśmieszyć i poprawić humor chyba każdemu.

Książka fantastyczna z elementami komedii romantycznej, swoją baśniową strona przywołuje wspomnienia z wczesnego dzieciństwa. Dzięki niej, zaczęłam postrzegać dobrze mi znane baśnie nieco inaczej, np. kto by pomyślał, że Królewna Śnieżka jest totalną idiotką? Jak teraz na to patrzę, to wydaje mi się to prawdopodobne.  Kto normalny nazywałby krasnale 'Gapcio, Śpioszek, Apsik itd'.
Jeśli szukasz 'sympatycznej' i nie wyszukanej lektury na weekend, to 'Taka sobie wróżka', jest idealna. Łatwo się przy niej odprężyć i 'uciec' na parę godzin.
Może książka nie jest zbytnio ambitna, ale z pewnością nie jest słaba.

Moja ocena: 7/10

niedziela, 3 kwietnia 2011

Crescendo- Becca Fitzpatrick

Autor: Becca Fitzpatrick
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 395

Znów nawiedziło mnie to samo uczucie: co jeśli autorka słabiej napisała drugą część 'Szeptem'? Co jeśli zmienię zdanie o bohaterach i przestanę uwielbiać Patcha? Odkładałam tą książkę przez dwa tygodnie. Kurzyła się na półce i czekała na mój 'lepszy dzień'. W ten weekend coś mnie natchnęło i postanowiłam poznać dalsze losy Nory i Patcha.

Patch został aniołem stróżem Nory. Musi ją bronić, opiekować się nią i czuwać nad jej bezpieczeństwem. Ale co się stanie jeśli anioł zakocha się w człowieku? Nie podoba się to archaniołom, którzy za wszelką cenę chcą wysłać Patcha do piekła. Uczucie którym darzy Norę, tylko potęguje gniew wrogów. Dziewczyna postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować zapewnić jakoś bezpieczeństwo swojemu opiekunowi. Zrywa z nim. W trakcie kłótni, Nora ogłasza, że nie chce aby Patch był jej aniołem stróżem. Nie wiedziała, że słowa mogą w takim stopniu wpłynąć na rzeczywistość. Co więcej dziewczyna znajduje bardzo dużo dowodów, które ukazują, że Patch prawdopodobnie zabił jej ojca.

Zdziwiło mnie, że 'Crescendo' jest chyba lepsze niż 'Szeptem'. Pierwszą część tej serii co prawda czytałam bardzo dawno, ale i tak wydaje mi się, że to druga część do mnie przemawia.
Nie spodziewałabym się tylu zwrotów akcji, które z każdą następną kartką potęgują apetyt na tą książkę. Koniec bardzo mnie zaskoczył,  co daje wielkiego plusa autorce.

To, że Patch i Nora zerwali ze sobą, dla dobra jednego z nich, przywodziło mi na myśl 'Zmierzch'. Jednak zerwanie zakochanych w ,Crescendo', stało się bardziej do zniesienia i nie działało, aż tak na samopoczucie czytelnika. Nie miałam ochoty wyrzucić tej książki za okno, bo rozumiałam dlaczego ich związek się rozpadł. Miałam jednak nadzieje, że jakoś z tego wybrną.

Jak na debiutową serię, autorce nie braknie pomysłów na nowe wątki i urozmaicenie życie Nory. Nadal jej poczynania są wielką tajemnicą i z pewnością nie jeden raz jeszcze nas zaskoczą.
Chciałam jeszcze dodać, że bardzo podoba mi się okładka. Jest mroczna, smutna, pełna złości i cierpienia. Pasuje do treści i genialnie oddaje nastrój.
Niezaprzeczalnie polecam! Nie odkładaj jej na później tak jak ja to zrobiłam!

Moja ocena: 9/10

 
 
Książki- to moje życie... - Blogger Templates, - by Templates para novo blogger Displayed on lasik Singapore eye clinic.